czwartek, 14 października 2010

Rozdział 16 - "Przejechałam lekko dłonią po jego włosach, zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy i powiedziałam: Spierdalaj"

Obudziłam się w dobrym humorze ale pogoda sprawiła że uśmikech zniknął z mojej twarzy. było pochmurno i padał deszcz. No cóż.. bywa. Wstałam z łóżka i zaczęłam się szykować do szkoły. Włosy zostawiłam rozpuszczone, pojedyncze pasma spięłam tylko do góry. Pomalowałam oczy czarną kredką a rzęsy maznęłam mascarą. Na usta nałożyłam błyszczyk. Ubrałam się w czarną, trochę za duzą bluzę, do tego szare rurki i adidasy za kostkę. Wrzuciłam książki do torby i wyszłam z domu. Wsiadłam do autobusu bo było zimno i nie chciałam moknąć. Wszyscy sie do mnie głupio uśmiechali, wiedziałam że to zasługa wczorajszej imprezy, ale nie sądziłam że wywoła to taką furorę. No nic. Każdy chciał abym usiadła koło niego a ja standardowo stałam i patrzałam się w okno. Autobus zatrzymał się pod szkołą. Do dzwonka na lekcje zostało mi około 30 sekund. Jakos dzsiaj się zbytnio nie śpieszyłam. Weszłam do budynku szkoły i spokojnie udałam się w stronę szafki. Wzięłam książki od biologii i udałam się do klasy. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
- O, jak miło panią widzieć, panno Swift. Siadaj. - powiedziała nauczycielka swym gromiącym głosem. Zaśmiałam się cicho a mi zawtórowało kilka osób. Zajęłam swoje stałe miejsce przy oknie i starałam się skupić na lekcji.
Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec ostatniej lekcji z ulgą udałam się do stołówki bo byłam głodna. Zajęłam miejsce tam gdzie zawsze, czyli na środku sali. Za raz co dziwne dosiadło się do mnie sporo osób. Koło mnie usiadł jakiś chłopak. Całkiem ładny na oko.
- Cześć - powiedział każdy po kolei. Okej... to było dziwne. Nie spodziewałam się że będę aż taka popularna po tej imprezie..
- Yhm.. hej - powiedziałam lekko skrępowana. Zabrałam się do jedzenia a tym czasem wszyscy siedzący przy stoliku przekrzykiwali się i zadawali różne pytania.
- Cześć jestem Mike - powiedział chłopak siedzący koło mnie. - Cześć - odpowiedziałam znudzona. Zignorowałam go i jadłam dalej. On tymczasem zaczął dłonią gładzić moją nogę. Zbliżyłam sie do niego. Przejechałam lekko dłonią po jego włosach, zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy i powiedziałam:
- Spierdalaj.
Wstałam i odeszłam zabierając ze sobą jabłko i wodę. W domu czekała już na mnie mama.
- Cześć! - krzyknęła gdy tylko usłyszała że wchodzę do domu. - Co słychać?
- Nic nowego - skłamałam, mama nie może się dowiedzieć że zrobiłam wielką imprezę podczas jej nieobecności. - sorry mamo ale muszę się iść uczyć - powiedziałam i weszłam na górę. Byłam dziwnie nabuzowana i zestresowana. Dobrze wiedziałam że nie mam się czego uczyć ale wolałam uniknąć rozmowy z mamą. Wzięłam laptopa do ręki i położyłam się na łóżku. Weszłam na twittera i dodałam nowy wpis "Bong Saitsion dzisiaj 19.00 będę tam <3" Ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę sięgającą przed kolano, pończochy i budy na obcasie. Do małej torebki wpakowałam potrzebne rzeczy i sporą działkę kasy. Po cichu zeszłam na dół, zarzuciłam długi płaszcz i powiedziałam do mamy:
- Idę do koleżanki się uczyć, nauka w pojedynkę mi nie idzie, będę niedługo. - odwróciłam się i wyszłam z domu. Zamówiłam taksówkę i poprosiłam aby zawiozła mnie pod dyskotekę. Po 15 minutach byłam na miejscu. Dobrze że wyglądam na dużo starszą więc mnie wpuścili. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka. Rozejrzałam sie po sali i wyłapałam wzrokiem kilku moich znajomych ze szkoły. Podeszłam do nich i potańczyłam trochę. Po 22 impreza się rozkręciła. Tańczyłam jak oszalała z każdym facetem po kolei. Nie byłam pijana tylko napalona. Nie wiem co mnie naszło, ale podobało mi się to. Podeszłam do grupki ludzi z mojej szkoły i zobaczyłam co robią. Usłyszałam urywki rozmowy.
- Chodźcie... tam, gdzieś gdzie nie widać.. tak... mam i to dużo...dla wszystkich jest - dobrze wiedziałam o co chodzi.
- O Taylor powiedział jeden z chłopaków który zauważył mnie - idziesz z nami? - powiedział inny. W odpowiedzi kiwnęłam głową i poszłam za nimi. Znaleźliśmy dość ciemny zaułek w którym była tylko nieduża lampka która świeciła ciemno czerwonym światłem. Wszyscy po kolei zaczęli wciągać biały proszek.
- Chcesz działkę? - usłyszałam słowa kierowane do mnie. Ogarnął mnie nie pokój i chęć przypomnienia sobie jak to jest.

No i mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję że się podoba, pisało mi się go bardzo ciężko, naprawdę. Ale liczę na szczere opinie w komentarzach. Następny rozdział będzie 24 października :)

5 komentarzy:

  1. Szczerze? To ta książka mi się nie podoba. Na początku była nawet nawet, ale z czasem zaczęła być nudna, nic się już nie trzyma kupy! Może dlatego że zakończyła Ci się wena dobrego pisania? A może dlatego, że tak długo nie piszesz tych rozdziałów? Albo jeno i drugie? Nie wiem, ale wiem, że tracisz swoich fanów. Zbierz wszystkie swoje siły i weź się od nowa do pisania tego opowiadania, bo na początku była nawet fajna. A może tak inny klimat? Wampiry i wilkołaki? Sama zadecuduj. Pozdrawiam bardzo serdecznie;)


    Szara22 (jak by coś to nie jestem ta słynna Szara z tych słynnych blogów o Biberku)

    OdpowiedzUsuń
  2. co się stało z Marco, bo w ogóle o nim nie wspominasz.??
    ale i tak jest spoko x D D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny ale radze pisać częściej bo już zapomniałam co było w ostatnim ....

    OdpowiedzUsuń

1. Podaj szczerą opinię
2. Jeśli jesteś anonimowy, podpisz się.
3. Hm... nie wiem co jeszcze napisać. a no i nie przeklinaj xD
<3 Ptyśka.