Szybko kiwnęłam głową bo zapach białej rozkoszy dotarł do moich nozdrzy. Wciągnęłam sporą działkę i zaśmiałam się głośno. Oparłam się głową o chłopaka stojącego koło mnie i zaczęłam się śmiać jak szalona. Odwróciłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy. Wpiłam mu się w usta i zaczęłam całować go namiętnie.
- Ej, chodźcie. Wbijamy do mnie! - krzyknął chłopak który miał prochy. Wszyscy poszli więc ja za nimi. Doszliśmy do niedużej, zniszczonej kamienicy. Weszliśmy do środka mieszkania Tay`a (tak miał na imię przywódca bandy jak się później dowiedziałam). Usiadłam na kanapie i czekałam na rozwój wydarzeń.
Powoli otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu w którym byłam. Leżałam na starej kanapie. Byłam w mieszkaniu Tay`a. Spojrzałam na zegarek, 9.43.
- Fak! - powiedziałam pod nosem. Nie wróciłam na noc do domu. Szybko wstałam z łóżka i przejrzałam się w lustrze wiszącym w przed pokoju. Wyglądałam tragicznie. Z torebki wyciągnęłam puder i zamaskowałam sińce pod oczami. Ułożyłam jako tako włosy i wyszłam. Złapałam najbliższą taksówkę która podwiozła mnie pod domu. Wręczyłam facetowi 5 dolców i wyszłam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam moja mamę siedzącą przy stole i jedzącą śniadanie.
- Hej mamo! - powiedziałam nieśmiało. Podeszłam do niej bliżej i stanęłam przed nią. Byłam gotowa na wybuch złości. Nastała cisza. Mama tylko odwróciłam swoją twarz do mnie. Miała podpuchnięte oczy i była strasznie blada.
- Gdzieś ty była całą noc? - spytała podchodząc do mnie i przytulając się do mnie. Nie odwzajemniłam uścisku. Stałam sztywna jak bym połknęła jakiś kij czy cos takiego. Nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Odsunęłam się od mamy i spytałam:
- Ja... ja... - jąkałam się bo nie mogłam przecież mamie powiedzieć że naćpałam się i zostałam u nieznajomych ludzi w domu! - zasnęłam u koleżanki...
- Już nie ważne... ważne, najważniejsze że jesteś cała. - powiedziała
Odwróciłam się i po schodach wbiegłam na górę. Darowałam sobie dzisiaj szkołę. Usiadłam na krześle przy lustrze i spojrzałam na swoją twarz. Postanowiłam wziąć prysznic bo czułam się nieświeża. Dokładnie wymyłam włosy i ciało. Po wyjściu z wanny osuszyłam się ręcznikiem i nabalsamowałam ciało. Ubrałam się w czarne rurki i jakąś bluzkę z ćwiekami na ramionach a na to zarzuciłam bluzę. Podeszłam do lustra i zaczęłam suszyć włosy. Rozczesałam je i związałam w wysoką kitkę. Nałożyłam podwójną warstwę podkładu, błyszczyk na usta a rzęsy maznęłam mascarą. Gdy już byłam gotowa wzięłam laptopa i położyłam się na dywanie. Weszłam na twittera. A tam, szok!! Moje zdjęcia!! Ze wczorajszej imprezy!! Byłam tam ja wywijająca na parkiecie z jakimiś facetami!! No to koniec!!
Możecie być źli, wściekli. Ale ja nic na to nie poradzę. Mam kompletny brak czasu a to że dodaje rozdziały nawet tak krótkie kosztuje mnie dużo czasu, bo ostatnio naprawdę nie idzie mi pisanie. Co prawda, plan na całe opowiadanie mam ale wtoczenie wtego w życie jest trudniejsze niż myślicie. Wiem, że obiecałam wam długi rozdział ale nie wiedziałam że tak się to skończy. Mam problemy rodzinne więc czasu na pisanie mam znacznie mniej. I właśnie dlatego zawieszam bloga. Nie wiem na ile, może miesiąc może mniej. Przez ten czas poukładam sobie wszystko w głowie i być może napiszę kilka rozdziałów. Ale na pewno nie opuszczę tego bloga. Tego możecie być pewni. Kocham was wszystkich, dziękuję że nawet jak miałam gorsze dni czytaliście te wypociny. Naprawdę dziękuję.
Mimo tego, że rozdziały krótkie i już nie tak idealne jak na początku to i tak twoje opowiadanie mnie wciągnęło. Czytam od samego początku!!!
OdpowiedzUsuń(jump-on-the-tree.blog.onet.pl)
Marayah
Marayah czytam tego twojego bloga, Super jest :]
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze ten miesiąc szybko zleci :)
OdpowiedzUsuńna prawde super jest to co piszesz i czekam z niecierpliwoscia na kolejne rozdzialy ;) ;***
OdpowiedzUsuń;]]
OdpowiedzUsuńNie zawieszaj. ; ((((
OdpowiedzUsuńnie piszesz nic od miesiąca ja już nie będe czytać, ale nawet spoko ci to pisanie szło.:D
OdpowiedzUsuńSwietny blog pisz dalej nie przestawaj piszesz dla siebie nie dla nas pamiętaj!!!
OdpowiedzUsuńLoffelly