7.00. Czas wstać i się szykować. Wygrzebałam się z łózka i podreptałam do łazienki. Umyłam włosy, następnie je wysuszyłam i wyprostowałam włosy. Ubrałam białą bokserkę, szare rurki i białe buty za kostkę. Wstrzyknęłam sobie insulinę i zeszłam do kuchni. Zrobiłam sobie kanapkę z serem i nalałam sobie mleka do szklanki. Po zjedzeniu wyszłam z domu. Chwile poczekałam na autobus, po czym do niego wsiadłam. Szukałam wolnego miejsca, aż w końcu je znalazłam. Usiadłam przy oknie i oparłam rozpalony z nerwów policzek o zimną szybę autobusu. Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Nieśmiało wysiadłam i poczułam na sobie wzrok uczniów, spuściłam głowę i ruszyłam do wejścia. Nie zauważyłam chłopaka wychodzącego ze szkoły i zderzyłam się z nim, co spowodowało upadek kilku książek, które niósł.
- Przepraszam, zagapiłam się – powiedziałam i pomogłam mu zbierać książki.
- Nie szkodzi, nowa ?
- Tak... jestem Kim, miło mi – powiedziałam i podałam mu rękę.
- Mi także, Marco – odpowiedział i lekko się uśmiechnął – zaprowadzić cie gdzieś, pokazać drogę?
- Właściwie to... mógł byś mi pokazać drogę do sekretariatu – powiedziałam lekko zawstydzona.
- No to chodź.
Wstałam z ziemi i ruszyliśmy w stronę sekretariatu. Dałam pani jakieś papiery i udałam się pod klasę od chemii. Miałam ją z Justinem. Gdy wchodziłam do klasy, ktoś podstawił mi haka i zaliczyłam glebę. Wszyscy się śmiali w najlepsze. A w końcu klasy zobaczyłam Justina i jego przyjaciół. Jeden z nich podstawił mi haka i teraz śmieli się najgłośniej z klasy. Spojrzałam mu w oczy, pokręciłam głową i usiadłam na wolnym miejscu koło jakiegoś plastica. Lekcja minęła bez większych problemów, później jeszcze tylko historia i angielski i przerwa na lunch. Weszłam do stołówki i wzięłam tacę na jedzenie. Nałożyłam surówki i wzięłam sobie fantę. Odwróciłam się i plask! Na mojej ulubionej bluzce wylądował tłusty kotlet który zostawił po sobie duży ślad. Usłyszałam śmiechy i wyrzuciłam zawartość tacy kodo kosza i wzięłam sobie tylko fantę. Wybiegłam ze stołówki i po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Wyszłam ze szkoły i udałam się na boisku szkolnym. Usiadłam na skarpie z której rozciągał się widok na cały teren szkoły. Zaczęłam płakać i skuliłam się w kulkę jak embrion.
- Kim...? - to Marco
- Cześć – powiedziałam załamanym głosem, otarłam twarz z łez i wysiliłam się na blady uśmiech.
- Sprawka Biebera?
Kiwnęłam głową i ponownie się rozpłakałam.
- Od niedawna nie przepadamy za sobą... kiedyś był inny. Sława go zmieniła i nie tylko. Towarzystwo i w ogóle.
- Jak to?
- Kiedyś jak urządziłem imprezkę, taką bez alkoholu i tak dalej. Zjawiła się policja i przeszukali dom czy nie mamy alkoholu. Znaleźli 10 butelek czystej, była to sprawka kolegi Justina. Od tej pory mamy ze sobą na pieńku.
- Aha, teraz wszystko rozumiem.
Wstaliśmy i poszliśmy na lekcje. Minęły mi dość szybko więc z ulgą wyszłam ze szkoły. Niestety, przy bramie stał Justin ze swoją „sforą”.
- U... brudasek ! - krzyknął jakiś chłopak średniego wzrostu
- Mogę przejść?
- Poproś to cię przepuścimy ! - odezwał się kolejny. Justin tylko się temu przyglądał.
- Justin... - szepnęłam. I znowu ten grymas.
- Oh Justin, Justin. - kpił jakiś wysoki chłopak
Wkurzona do granic możliwości zaczęłam się przepychać przez nich ale bez skutku. Ze złości zapomniałam o insulinie! Zrobiło mi się zimno i słaba oparłam się o murek. Jak na zbawienie, z budynku szkoły wyszedł Marco.
- Marco..! - powiedziałam bardzo cicho. Chyba mnie usłyszał bo skierował głowe ku mnie.
- Kim, co ci się stało ?!
- Masz coś słodkiego? - spytałam już na resztkach sił.
- Mam, batona. Proszę. - powiedział, a ja pośpiesznie otworzyłam go i ugryzłam wielki kęs.
- Dziękuję... - powiedziałam i podniosłam się z ziemi.
- A wy co ?! - krzyknął Marco
- Co stać sobie nie mogę? - spytał się najwyższy koleś z grupki.
- Można, możemy przejść?
- Proszę. - powiedział kpiąco kolega Justina i nas przepuścił. Ruszyłam z Marco w stronę mojego domu. Po 20 minutach byliśmy na miejscu.
- No to do jutra – powiedziałam i odwróciłam się
- Hej
Weszłam do domu, i zrobiłam sobie obiad. Zjadłam i poszłam do pokoju odrobić lekcję. Cały czas było mi przykro, przez to jak Justin się zachowuje. Tak, nie myliłam się. Justin Bieber to tylko rozpieszczona gwiazda. Usłyszałam dźwięk dzwonka więc zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Justina w progu.
- Cześć Kim – powiedział i przybliżył swoją twarz do mojej. W porę się odsunęłam i poczułam pod powiekami łzy, po policzku spłynęła mi jedna łza, a później kolejna, i kolejna.
- Jak mogłeś mi to zrobić?! - krzyknęłam i zatrzasnęłam mu drzwi przed nosem. Pobiegłam do pokoju i oparłam się o ścianę. Osunęłam się powoli i płakałam dalej.
Oczami Justina.
Ma rację – myślałem. Jestem nie w porządku. Kocham ją, a teraz ona mnie nienawidzi. Wszystko spieprzyłem ! Muszę jej to wyjaśnić. Muszę się zmienić dla Kim. Dla mojej Kim. Usłyszałem pukanie do drzwi i do mojego pokoju wszedł Chris.
- Stary, jesteś palantem!
- Wiem...
- Wiesz?! O, a to nowość wielki Justin Bieber wie że jest palantem! Człowieku, ona cię nienawidzi! Musisz z tym skończyć! Inaczej stracisz ją na dobre. Przemyśl to poważnie, bo Kim to wspaniała dziewczyna. Masz szansę, ale możesz ją szybko stracić takim zachowaniem. - powiedział i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami. Zostałem sam.
Mamy 3 :D
Cieszycie się ?
Chcem wam bardzo podziękować za komentarze do poprzedniego rozdziału, oby tak dalej :)
Następny w czwartek :]
Do zoba.
Kurcze.. swietnie piszesz ;) dodawaj szybciej te rozdziały ;d
OdpowiedzUsuńniiee błagam wstaw rozdział w środę bo nie będzie mnie cały dzień w czwartek . Bosski blogaseek ;p
OdpowiedzUsuńPolece cie wszystkim, kim będę mogła polecić..'świetnie napisane, czekam na 4.!
OdpowiedzUsuńWstawiaj jak najszybciej... Dziewczyna masz talent :)
OdpowiedzUsuńwciągnęłam się :D dodawaj szybko nowy rozdział . :p
OdpowiedzUsuń--------------------------------------------------
zapraszam na:
www.stardoll-in-my-life.blogspot.com
32 year-old Administrative Officer Ambur Terbeck, hailing from Victoria enjoys watching movies like "Spiders, Part 2: The Diamond Ship, The (Die Spinnen, 2. Teil - Das Brillantenschiff)" and Photography. Took a trip to Historic City of Meknes and drives a Tundra. Oficjalna strona
OdpowiedzUsuń