piątek, 30 lipca 2010

Rozdział 2 "Krzywe spojrzenie. Zabolał ten gest..."


Christian Beadles - Chłopak o bardzo wesołym uosobieniu, ma 15 lat, najlepszy przyjaciel Justina. Fascynuje się jazdą na desce i muzyką.

Oczami Kim.
Obudziłam się grubo po 11. Byłam zmęczona, ale i szczęśliwa. Był przy mnie Justin. Ale chwila, już go nie ma ?! Wstałam z łóżka bardzo szybko przez co zakręciło mi się w głowie. Podparłam się o blat biurka i zobaczyłam karteczkę. Uśmiechnęłam się. - Od Justina – pomyślałam. Wzięłam karteczkę i zaczęłam czytać jej treść.
Jestem u siebie, przykro mi że nie mogłem przy tobie zostać. Całusy, Justin.
Wzięłam karteczke i włożyłam ja do szuflady od biurka. Poszłam do łazienki, wzięłam odświeżający prysznic, wysuszyłam i ułożyłam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w To.
- Kim, śniadanie ! - usłyszałam krzyk mamy dochodzący z kuchni. Obejrzałam się w lustrze i zeszłam na dół. Z daleka poczułam kuszący zapach naleśników.
- Ym... naleśniki – powiedziałam z uśmiechem
- Proszę – powiedziała mama i podała mi talerz z naleśnikami.
- Dzięki – powiedziałam i zaczęłam się zajadać.
- Kochanie, zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego i czas zapisać cię do szkoły. - powiedziała mama.
- Wiem, wiem, zapisz mnie do najbliższego Liceum, tam chodzi Justin - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko.
- Jak, chcesz. Dzisiaj wszystko załatwię. A ty jak możesz to wybierz się do centrum po zakupy. Wiesz, ciuchy i tak dalej.
- Dobra, no to ja lecę – wstałam od stołu, wzięłam od mamy pieniądze. Chwyciłam deskę i wyszłam z domu. Centrum było położone 400 metrów od mojego domu, więc dojazd tam zajął mi niecałe 10 minut. Wzięłam deskę pod pachę i weszłam do centrum. Mój pierwszy cel, reebook. Kupiłam sobie różową bluzę z białym napisem Reebook, biało-niebieskie buty za kostkę i torbę. Teraz Puma. Tam kupiłam tylko jedną bluzkę z różowymi napisami na białym tle. Obeszłam jeszcze kilka sklepów z odzieżą ale nic ciekawego nie zobaczyłam. Kupiłam sobie jeszcze kilka zeszytów i piórnik. Zmęczona, wróciłam do domu. Odłożyłam torby i poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku, zamknęłam oczy i po kilku minutach zasnęłam.
Oczami Justina.
- Justin !! - krzyknął Christian.
- Czego?! - spytałem się wściekły, że Beadles przerywa mi pisanie nowego kawałka. Usłyszałem pukanie do drzwi. Westchnąłem i odpowiedziałem:
- Proszę.
Do pokoju wlazł cały rozpromieniony Chris.
- Nie uwierzysz! Kim będzie chodzić z nami do szkoły, super, nie ?! - krzyczał Christian
- No fajnie, a teraz wynocha jestem zajęty
Kątem oka zobaczyłem jak Chris strzela głupie miny a później wychodzi z pokoju.
- Nareszcie chwila spokoju – pomyślałem i powróciłem do gry.
Oczami Kim (3 godziny później)
Która godzina? - pomyślałam sobie. Wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni i spojrzałam na zegarek. 20 już ?! Wstałam z łóżka i poszłam na dół. Wzięłam jabłko i wróciłam do swojego pokoju. Zjadłam je i poszłam się umyć. Osuszyłam się, ubrałam w piżamę i położyłam się na łóżku. Wzięłam książkę do ręki i zaczęłam czytać. Nawet nie zauważyłam jak Morfeusz porwał mnie do krainy snów. Śnił mi się mój pierwszy dzień w szkole. Było tragicznie, wszyscy mi dokuczali. O zgrozo, dostałam kotletem na stołówce ! Jeszcze tylko tydzień...
(Tydzień później)
Przez cały poprzedni tydzień spędzałam czas z Justinem, albo przed telewizorem. Czasami coś grałam i śpiewałam, ale nie za bardzo mi szło. Teraz siedzę w samochodzie mamy, ubrana w szarą sukienkę bez ramiączek, nałożoną na białą koszulę z długim rękawem. Do tego buty na małym obcasie. Podjechałyśmy pod budynek szkoły i wysiadłyśmy z samochodu. Wlazłyśmy do środka i wzrokiem zaczęłam szukać Justina. Odnalazłam go i uśmiechnęłam się do niego ciepło. Zamiast uśmiechu otrzymałam tylko krzywe spojrzenie. Zabolał ten gest. Odwróciłam się i wróciłam do mamy.
- Kochanie tam jest twoja nowa nauczycielka – powiedziała i wskazała na niską, średniego wieku kobietę. Kiwnęłam głową i udałam się we wskazanym przez mamę kierunku. Niestety chodzę do klasy z Justinem. Póki nie wyjaśnię tego o co chodziło Justinowi, wcale nie cieszę się z faktu że chodzę z nim do klasy. Cała uroczystość trwała pół godziny. Później odebraliśmy książki i plany lekcji i każdy udał się do domu. Gdy wyszłyśmy z budynku szkoły udałyśmy się na lody. Zamówiłam sobie pistacjowe i cytrynowe, a mama bakaliowe i tiramisu. Po zjedzeniu udałyśmy się do domu. Spakowałam wszystkie książki potrzebne na jutro i wyszłam na balkon. Od razu skierowałam wzrok na okno Justina. Widziałam że siedzi na łóżku, z twarzą przykrytą rękami. Przed nim stał powinien chłopak, który energicznie gestykulował do Justina i krzyczał. Pewnie jego przyjaciel – pomyślałam. Zastanawiałam sobie o czym mogą rozmawiać. Usiadłam w fotelu i zaczęłam brzdąkać na gitarze. Po pewnym czasie zrobiło mi się zimno. No tak ! Zapomniałam ! Ostatkami sił doszłam do łazienki, z półki wzięłam insulinę i wstrzyknęłam ją sobie w brzuch. O tak, od razu lepiej – pomyślałam. Tak... jestem chora, nieuleczalnie. Na cukrzycę. Choruję od 5 roku życia. Zaczęło się od wypadku w którym zginął mój ojciec. Poczułam łzy w oczach, przetarłam pojedynczą łzę na moim policzku i wstałam z podłogi w łazience. Poszłam pod prysznic i położyłam się do łóżka. Tak, to już jutro – pomyślałam – pierwszy dzień w nowej szkole, brr !. Po tej myśli zasnęłam.


No udało mi się dodać nowy rozdział, następny chyba w środę. A więc do środy, komentujcie, proszę. Całusy ;]

7 komentarzy:

  1. Heh czytam z ciekawością... strasznie mnie wciągnęło dodawaj szybciej te nowe rozdziały bo się doczekać nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo fajny . ;)

    --------------------------------------
    stardoll-in-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ehh... Jestem tu pierwszy raz, ale do środy chyba nie wytzrymam! Masz talent! ;) Może to opublikują? :-D

    OdpowiedzUsuń
  4. ślicznie masz dziewczyno talent:)

    OdpowiedzUsuń
  5. kurcze... przefajny rozdział ;) dodawaj szybciej te rozdziały ! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dodaje się do obserwowanych :P
    mam nadzieję, że ty dodasz mojego :))

    star-doll-andia.blogspot.com

    ładny ten chłopak:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi sie rozdział 2 i jestem ciekawa o co chodziło z ta miną Justina. Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń

1. Podaj szczerą opinię
2. Jeśli jesteś anonimowy, podpisz się.
3. Hm... nie wiem co jeszcze napisać. a no i nie przeklinaj xD
<3 Ptyśka.