czwartek, 29 lipca 2010

Rozdział 1 - " Jego ulubione miejsce"

To nie był dom... to... to była willa !!
- To... to.. nasz dom?!
- Tak kochanie
- Ja pierniczę!
Dom wyglądał jak z filmu, prędko weszłam do domu i normalnie zamarłam. Wszystko było super nowoczesne, bez porównania do naszego starego domu.
- Bomba ! - krzyknęłam i puściłam walizkę. Wbiegłam po schodach i zaczęłam szukać swojego pokoju. Trochę zajęło mi szukanie go, ale w końcu go znalazłam. Był przestronny i miał wiele jasnych kolorów. Dodatkowo miał jeszcze łazienkę. Zbiegłam po schodach i rzuciłam się mamie na szyję.
- Dziękuję, pokój jest niesamowity !
- Bardzo się cieszę, a teraz proszę, uspokój się troszkę i zacznij się wypakowywać.
- Okej, już lecę !! - krzyknęłam i już mnie nie było.
Wypakowałam swoje torby i kartony i poszłam do łazienki się odświeżyć po podróży. Ubrałam się w piżamę i poszłam do mojego ciepłego łóżka.

Obudziłam się o 11.43, byłam bardzo zaskoczona tym że spałam tak długo. Przeciągnęłam się i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam dokładnie głowę i wyprostowałam włosy. Ubrałam się w To i zeszłam na śniadanie.
- Witaj śpiąca królewno, jak się spało?
- Niesamowicie !! Dzisiaj mam zamiar odpoczywać – powiedziałam i wzięłam jabłko. Po zjedzeniu, wróciłam do swojego pokoju, wzięłam gitarę i poszłam na balkon. Usiadłam w fotelu i zaczęłam sobie pogrywać i nucić swoją piosenkę. Gdy już znalazłam rytm zaczęłam śpiewać i grać. Cały czas patrzyłam się w struny instrumentu, aby się nie pomylić.
- Świetna melodia ! - usłyszałam znajomy mi głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam Jastina Biebera, nie byłam jego fanką, bardziej jego muzyki, no ale jego widok mnie zaskoczył.
- Ehm... dzięki... Mieszkasz tu?
- Tak, jestem...
- Tak, tak, wiem Justin Bieber. Jestem Kim. Dopiero się tu przeprowadziłam.
- To chodź pokażę ci okolicę.
Co?! Justin Bieber chce pokazać mi okolicę Toronto?! Nie mogę normalnie !
- Okej, zaraz będę pod twoim domem okej?
- Spoko, no to do zobaczenia za chwilę – powiedział i posłał mi swój nieziemski uśmiech.
Uśmiechnęłam się pod nosem i opuściłam balkon. Ubrałam buty na koturnach i powiedziałam mamie że wychodzę. Wyszłam z domu i udałam się pod dom Justina.
- Cześć, Kim
- Hej.
Boże te jego oczy... - pomyślałam sobie – można w nich utonąć normalnie.
- To gdzie mnie zabierasz – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Niespodzianka – powiedział i uśmiechnął się szeroko.
- O nie ! Nie cierpię niespodzianek ! - powiedziałam i zrobiłam obrażoną minę. Oczywiście tylko udawałam. W głębi duszy bardzo się cieszyłam.
- Trudno – powiedział i uśmiechnął się. Jejku czy on umie się tylko uśmiechać?! Nie ważne, ważne że robi to nieziemsko ! Szliśmy sobie przez miasto, śmiejąc się i wygłupiając. Wiele rzeczy dowiedziałam się o Justinie. Lubi spagetti, kocha psy i delfiny. Jego ulubiony kolor to zielony i niebieski. I wiele innych rzeczy. Zabrał mnie najpierw na plażę, gdzie spacerowaliśmy, później w jego ulubione miejsce, niedaleko plaży, na wzgórzu gdzie rośnie wysoka trawa i kilka bardzo ładnych kwiatów. Usiedliśmy tam i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Proszę. - Justin zerwał kwiatka i podał mi go.
- Dziękuję – powiedziałam i przytuliłam się do niego. Trochę zaskoczony tym gestem odsunął odemnie głowę, ale zaraz potem odwzajemnił uścisk. Justin obiął mnie w pasie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy piękny zachód słońca. Właściwie to był najpiękniejszy zachód słońca jaki widziałam. Wstałam, i klepnęłam w ramię Justina.
- Berek ! - krzyknęłam i zaczęłam mu uciekać. Od zaraz wstał i ruszył w pogoś za mną. Gdy już był co raz bliżej mnie, opadłam na piasek śmiejąc się. Justin kucnął koło mnie i zaczął mnie łaskotać.
- Justin, Justin, nie !! - krzyczałam i śmiałam się jednocześnie.
- O nie, teraz cię nie puszczę !! - powiedział i dalej mnie łaskotał. Jak skończył przybliżył swoją twarz do mojej. Zrobiło mi się ciepło. Poczułam jego miękkie usta na moich. Czułam jego perfumy, ciało i jego ciepły oddech na szyi. Odsunął twarz i uśmiechnął się niepewnie. Przytuliłam się do niego i uśmiechnęłam się szeroko.
- Chodź, Kim. Czas wracać. - powiedział Justin i wyciągnął dłoń ku mnie. Chwyciłam ją i wracaliśmy do mojego domu trzymając się za ręce. Pożegnałam się z nim całusem przed moim domem i weszłam do środka.
- Co to za chłopak, z którym się całowałaś ? - spytała mama z uśmiechem
- Ten... no... Justin Bieber – powiedziałam i spuściłam głowę w dół, lecz uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ten Justin Bieber?! Ta gwiazda?
- Tak, to on. Mieszka obok nas.
- Lubisz o, prawda ?
- Tak i to bardzo- powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Cieszę się, no idź już spać, późno ju z
Kiwnęłam głowa i poszłam do pokoju. Umyłam się i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka, lecz nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o Justinie.

Oczami Justina
Leżę w łóżku już chyba z dwie godziny. Która to godzina? 1:12, kurczę ! Nie mogę przestać myśleć o Kim. Jest niesamowita. Nie taka jak inne dziewczyny. Jest miła, radosna i szczera... Ciekawy jestem czy ona też o mnie myśli... Wstałem z łóżka i poszedłem na balkon. I zobaczyłem ją. Kim siedziała zamyślona i wpatrzona w niebo na fotelu.
- Kim... - powiedziałem jak najciszej mogłem. Kim wstała i oparła się o barierki balkonu.
- Justin... - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie śpisz jeszcze?
- Nie, nie mogę spać...
- Ja tak samo..
- Chodź do mnie – powiedziała
- Mówisz serio? - spytałem się, a ona tylko kiwnęła głową
- To zaraz u Ciebie będę – powiedziałem i wróciłem do pokoju. Wyszedłem z domu po cichu i podszedłem pod dom Kim. Nacisnąłem cicho na klamkę a ta się otworzyła. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi.
- Kim... - szepnąłem, a ta jak na zawołanie pojawiła się na schodach
- Chodź – powiedziała do mnie. Wszedłem po schodach i udałem się do jej pokoju. Ona położyła się na łóżku i zrobiła mi miejsce. Położyłem się a ona się we mnie wtuliła. Rozmawialiśmy trochę i po jakimś czasie ona usnęła, a ja jakiś czas po niej.
Obudziłem się o 6:57 i po cichu wygrzebałem się z łóżka. Zostawiłem Kim kartkę na biurku, że już poszedłem do siebie. Pocałowałem ją na pożegnanie i wyszedłem cicho zamykając drzwi.


No i mamy pierwszy rozdział :)
Jestem z niego bardzo zadowolona :)
Następny rozdział nie wiem kiedy ponieważ nie mam dostępu do internetu i prawdopodobnie będę miała dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Licze na komentarze. Całusy :** Do następnego.

10 komentarzy:

  1. świetny post.. liczę na więcej.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite... ale trochę dziwnie mi się czyta wiedząc że to jest o Justinie Biberze, nie mam nic do niego jest spoko, ale po prostu dziwnie tak
    Bananowata95

    OdpowiedzUsuń
  3. Bananowata95:
    Wierz mi ja też nie lubie Dżastina Bibera, po prostu naszła mnie ochota napisać o nim opowiadanie. Tak ogólnie to go nienawidzę ;/
    :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !Naprawde !
    chociasz też przyznam że tak jak Bananowata95 troche dziwnie mi się czytało o Justinie że on taki troskliwy i wogule ; D Ale tak to bosko !

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne, czekam na następne rozdziały.
    Jak na razie dodałam się do obserwatorów ;*

    ------------------------------------
    Zapraszam na:
    www.stardoll-in-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak jak Wy, dziewczyny też go nie lubię. ;P Ale w przedstawieniu postaci fajnie go przedstawiłaś. "rozpieszczony gwiazdor..."

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie.;OO Przez przypadek weszłam na tą stonkę i b.mi się spodobał pierwszy rozdział w ogóle jak piszesz świetnie.!Podziw.;]]

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie i odrazu mi się spodobało jet naprawdę świetne ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Hm, nie uważasz, że coś za szybko oni zaczęli się miziać? Tak po pierwszym dniu, jak się spotkali? ;o No dobra, była ta em 'randka' powiedzmy', ale mi się wydaje, że to nadal za szybko...

    OdpowiedzUsuń

1. Podaj szczerą opinię
2. Jeśli jesteś anonimowy, podpisz się.
3. Hm... nie wiem co jeszcze napisać. a no i nie przeklinaj xD
<3 Ptyśka.