To nie był dom... to... to była willa !!
- To... to.. nasz dom?!
- Tak kochanie
- Ja pierniczę!
Dom wyglądał jak z filmu, prędko weszłam do domu i normalnie zamarłam. Wszystko było super nowoczesne, bez porównania do naszego starego domu.
- Bomba ! - krzyknęłam i puściłam walizkę. Wbiegłam po schodach i zaczęłam szukać swojego pokoju. Trochę zajęło mi szukanie go, ale w końcu go znalazłam. Był przestronny i miał wiele jasnych kolorów. Dodatkowo miał jeszcze łazienkę. Zbiegłam po schodach i rzuciłam się mamie na szyję.
- Dziękuję, pokój jest niesamowity !
- Bardzo się cieszę, a teraz proszę, uspokój się troszkę i zacznij się wypakowywać.
- Okej, już lecę !! - krzyknęłam i już mnie nie było.
Wypakowałam swoje torby i kartony i poszłam do łazienki się odświeżyć po podróży. Ubrałam się w piżamę i poszłam do mojego ciepłego łóżka.
Obudziłam się o 11.43, byłam bardzo zaskoczona tym że spałam tak długo. Przeciągnęłam się i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, wysuszyłam dokładnie głowę i wyprostowałam włosy. Ubrałam się w To i zeszłam na śniadanie.
- Witaj śpiąca królewno, jak się spało?
- Niesamowicie !! Dzisiaj mam zamiar odpoczywać – powiedziałam i wzięłam jabłko. Po zjedzeniu, wróciłam do swojego pokoju, wzięłam gitarę i poszłam na balkon. Usiadłam w fotelu i zaczęłam sobie pogrywać i nucić swoją piosenkę. Gdy już znalazłam rytm zaczęłam śpiewać i grać. Cały czas patrzyłam się w struny instrumentu, aby się nie pomylić.
- Świetna melodia ! - usłyszałam znajomy mi głos. Podniosłam głowę i zobaczyłam Jastina Biebera, nie byłam jego fanką, bardziej jego muzyki, no ale jego widok mnie zaskoczył.
- Ehm... dzięki... Mieszkasz tu?
- Tak, jestem...
- Tak, tak, wiem Justin Bieber. Jestem Kim. Dopiero się tu przeprowadziłam.
- To chodź pokażę ci okolicę.
Co?! Justin Bieber chce pokazać mi okolicę Toronto?! Nie mogę normalnie !
- Okej, zaraz będę pod twoim domem okej?
- Spoko, no to do zobaczenia za chwilę – powiedział i posłał mi swój nieziemski uśmiech.
Uśmiechnęłam się pod nosem i opuściłam balkon. Ubrałam buty na koturnach i powiedziałam mamie że wychodzę. Wyszłam z domu i udałam się pod dom Justina.
- Cześć, Kim
- Hej.
Boże te jego oczy... - pomyślałam sobie – można w nich utonąć normalnie.
- To gdzie mnie zabierasz – powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Niespodzianka – powiedział i uśmiechnął się szeroko.
- O nie ! Nie cierpię niespodzianek ! - powiedziałam i zrobiłam obrażoną minę. Oczywiście tylko udawałam. W głębi duszy bardzo się cieszyłam.
- Trudno – powiedział i uśmiechnął się. Jejku czy on umie się tylko uśmiechać?! Nie ważne, ważne że robi to nieziemsko ! Szliśmy sobie przez miasto, śmiejąc się i wygłupiając. Wiele rzeczy dowiedziałam się o Justinie. Lubi spagetti, kocha psy i delfiny. Jego ulubiony kolor to zielony i niebieski. I wiele innych rzeczy. Zabrał mnie najpierw na plażę, gdzie spacerowaliśmy, później w jego ulubione miejsce, niedaleko plaży, na wzgórzu gdzie rośnie wysoka trawa i kilka bardzo ładnych kwiatów. Usiedliśmy tam i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
- Proszę. - Justin zerwał kwiatka i podał mi go.
- Dziękuję – powiedziałam i przytuliłam się do niego. Trochę zaskoczony tym gestem odsunął odemnie głowę, ale zaraz potem odwzajemnił uścisk. Justin obiął mnie w pasie, a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Siedzieliśmy tak i oglądaliśmy piękny zachód słońca. Właściwie to był najpiękniejszy zachód słońca jaki widziałam. Wstałam, i klepnęłam w ramię Justina.
- Berek ! - krzyknęłam i zaczęłam mu uciekać. Od zaraz wstał i ruszył w pogoś za mną. Gdy już był co raz bliżej mnie, opadłam na piasek śmiejąc się. Justin kucnął koło mnie i zaczął mnie łaskotać.
- Justin, Justin, nie !! - krzyczałam i śmiałam się jednocześnie.
- O nie, teraz cię nie puszczę !! - powiedział i dalej mnie łaskotał. Jak skończył przybliżył swoją twarz do mojej. Zrobiło mi się ciepło. Poczułam jego miękkie usta na moich. Czułam jego perfumy, ciało i jego ciepły oddech na szyi. Odsunął twarz i uśmiechnął się niepewnie. Przytuliłam się do niego i uśmiechnęłam się szeroko.
- Chodź, Kim. Czas wracać. - powiedział Justin i wyciągnął dłoń ku mnie. Chwyciłam ją i wracaliśmy do mojego domu trzymając się za ręce. Pożegnałam się z nim całusem przed moim domem i weszłam do środka.
- Co to za chłopak, z którym się całowałaś ? - spytała mama z uśmiechem
- Ten... no... Justin Bieber – powiedziałam i spuściłam głowę w dół, lecz uśmiechnęłam się pod nosem.
- Ten Justin Bieber?! Ta gwiazda?
- Tak, to on. Mieszka obok nas.
- Lubisz o, prawda ?
- Tak i to bardzo- powiedziałam i uśmiechnęłam się
- Cieszę się, no idź już spać, późno ju z
Kiwnęłam głowa i poszłam do pokoju. Umyłam się i przebrałam się w piżamę. Położyłam się do łóżka, lecz nie mogłam zasnąć, cały czas myślałam o Justinie.
Oczami Justina
Leżę w łóżku już chyba z dwie godziny. Która to godzina? 1:12, kurczę ! Nie mogę przestać myśleć o Kim. Jest niesamowita. Nie taka jak inne dziewczyny. Jest miła, radosna i szczera... Ciekawy jestem czy ona też o mnie myśli... Wstałem z łóżka i poszedłem na balkon. I zobaczyłem ją. Kim siedziała zamyślona i wpatrzona w niebo na fotelu.
- Kim... - powiedziałem jak najciszej mogłem. Kim wstała i oparła się o barierki balkonu.
- Justin... - powiedziała z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Nie śpisz jeszcze?
- Nie, nie mogę spać...
- Ja tak samo..
- Chodź do mnie – powiedziała
- Mówisz serio? - spytałem się, a ona tylko kiwnęła głową
- To zaraz u Ciebie będę – powiedziałem i wróciłem do pokoju. Wyszedłem z domu po cichu i podszedłem pod dom Kim. Nacisnąłem cicho na klamkę a ta się otworzyła. Wszedłem do środka i zamknąłem za sobą drzwi.
- Kim... - szepnąłem, a ta jak na zawołanie pojawiła się na schodach
- Chodź – powiedziała do mnie. Wszedłem po schodach i udałem się do jej pokoju. Ona położyła się na łóżku i zrobiła mi miejsce. Położyłem się a ona się we mnie wtuliła. Rozmawialiśmy trochę i po jakimś czasie ona usnęła, a ja jakiś czas po niej.
Obudziłem się o 6:57 i po cichu wygrzebałem się z łóżka. Zostawiłem Kim kartkę na biurku, że już poszedłem do siebie. Pocałowałem ją na pożegnanie i wyszedłem cicho zamykając drzwi.
No i mamy pierwszy rozdział :)
Jestem z niego bardzo zadowolona :)
Następny rozdział nie wiem kiedy ponieważ nie mam dostępu do internetu i prawdopodobnie będę miała dopiero pod koniec przyszłego tygodnia. Licze na komentarze. Całusy :** Do następnego.
bosskie xDeee..
OdpowiedzUsuńświetny post.. liczę na więcej.. ;)
OdpowiedzUsuńNiesamowite... ale trochę dziwnie mi się czyta wiedząc że to jest o Justinie Biberze, nie mam nic do niego jest spoko, ale po prostu dziwnie tak
OdpowiedzUsuńBananowata95
Bananowata95:
OdpowiedzUsuńWierz mi ja też nie lubie Dżastina Bibera, po prostu naszła mnie ochota napisać o nim opowiadanie. Tak ogólnie to go nienawidzę ;/
:)
Super !Naprawde !
OdpowiedzUsuńchociasz też przyznam że tak jak Bananowata95 troche dziwnie mi się czytało o Justinie że on taki troskliwy i wogule ; D Ale tak to bosko !
Bardzo fajne, czekam na następne rozdziały.
OdpowiedzUsuńJak na razie dodałam się do obserwatorów ;*
------------------------------------
Zapraszam na:
www.stardoll-in-my-life.blogspot.com
Tak jak Wy, dziewczyny też go nie lubię. ;P Ale w przedstawieniu postaci fajnie go przedstawiłaś. "rozpieszczony gwiazdor..."
OdpowiedzUsuńNo nie.;OO Przez przypadek weszłam na tą stonkę i b.mi się spodobał pierwszy rozdział w ogóle jak piszesz świetnie.!Podziw.;]]
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział dopiero zaczęłam czytać to opowiadanie i odrazu mi się spodobało jet naprawdę świetne ;**
OdpowiedzUsuńHm, nie uważasz, że coś za szybko oni zaczęli się miziać? Tak po pierwszym dniu, jak się spotkali? ;o No dobra, była ta em 'randka' powiedzmy', ale mi się wydaje, że to nadal za szybko...
OdpowiedzUsuń